Pracuję obecnie nad książką o podróżach śladami Stefana Żeromskiego. Przypominając sobie jego biografię, natknęłam się na informację, że kielecki nauczyciel przyszłego pisarza interesował się towianizmem. Zaraz po śmierci Andrzeja Towiańskiego napisał nawet artykuł na jego temat pt. "Wspomnienie". Dziś można go znaleźć pod tym linkiem: https://polona.pl/item/studja-i-szkice-literackie. Z pracy tej wynika, że Bem nie rozumiał istoty towianizmu, trochę się z niego wyśmiewał, ale zanotował też cenne uwagi, które tu zacytuję. Po pierwsze nauczyciel Żeromskiego podał (jako jeden z pierwszych) argumenty zaprzeczające ówcześnie rozpowszechnianej tezie, jakoby Mickiewicz przestał pisać przez Towiańskiego. Przypomniał fakt, że Wieszcz związał się z nim w roku 1841, zaś ostatni swój utwór wydał tuż przez ożenieniem się w roku 1834. Zatem już od siedmiu lat nie miał weny, zanim spotkał Mistrza Andrzeja.
Bem przedstawił dalej znane powszechnie fakty z życia Andrzeja Towiańskiego oraz działalności towiańczyków. Wśród niepochlebnych zdań możemy znaleźć takie perełki:
"Łódź Piotrową chce moralnie podnieść i odrodzić; w społeczeństwie zaprowadza równouprawnienie stanów, a kapłankę ogniska domowego spod tyranii mężów wyzwala".
Nie można odmówić Bemowi talentu w posługiwaniu się polszczyzną, gdy pisze: "Mickiewicz, doświadczywszy ostrych kleszczy graniczącej z nędzą biedy, otrzymał właśnie maleńka posadkę bibliotekarza przy arsenale".
Kończąc swój artykuł, Bem podkreśla, że towianizm, mimo wszystko: "...dzisiaj zasługuje na dobre wspomnienie, jako głośny pozew, przybity na bazylice Ś-go Piotra, pociągający ją do odpowiedzialności przed trybunał ludzkiego uczucia".
PS. Żona Stefana Żeromskiego, Oktawia, była towianką, o czym wspominała w 1927 roku w rozmowie z Wacławem Borowym i tenże zapisał to w swojej pracy "O Żeromskim".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz