piątek, 27 października 2023

Nowa książka o Andrzeju Towiańskim

Właśnie ukazała się moja powieść biograficzna. Dotyczy rodziny Towiańskich. Oparta na nieznanych szerzej faktach, przybliża w przystępny, nienaukowy sposób Andrzeja Towiańskiego i jego najbliższych, w tym stryja imiennika, konfidenta, z którym go mylono.

Fabuła obejmuje nieznane dotąd losy dorosłych dzieci Towiańskich, zarówno z rodziny carskiego szpiega, jak i mistyka. Śledzimy historię między innymi Jana Towiańskiego, wychowawcy synów Władysława Czartoryskiego oraz jego brata Adama, właściciela Żelazowej Woli, który uratował miejsce urodzenia Fryderyka Chopina od kompletnej ruiny. Zaglądamy do alkowy, by dowiedzieć się, jakim małżeństwem byli państwo Towiańscy i Guttowie. A wszystko to podane dyskretnie i subtelnie, z zachowaniem wierności dokumentom.

Dostępna jest zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej tu: https://www.e-bookowo.pl/self-publishing/towianscy.html

Jest możliwość zakupienia książki bezpośrednio u mnie z autografem. Proszę pisać na az44@wp.pl

Ciekawa jestem Państwa recenzji...

piątek, 1 stycznia 2021

Urodzinowo

 Andrzej Towiański skończyłby dziś 222 lata. Z tej okazji zamierzałam napisać tu kilka słów, ale zrobiły to za mnie Paryskie salony romantyków:) Strona na Facebooku, którą obserwuję, zamieściła w skrócie to, co i mnie przychodziło do głowy. Zatem pozwolę sobie zamieścić ich tekst (za zgodą), jednocześnie polecając inne ich posty.

222 lata temu, 1 stycznia 1799 roku w Antoszwińciach urodził się Andrzej Towiański, filozof i mistyk, założyciel Koła Sprawy Bożej. Jego rodzice, Jakub i Izabela z Pac-Pomarnackich należeli do szlachty regentów powiatu wileńskiego herbu Gierałt. Andrzej miał również dziesięcioro rodzeństwa, jednak tylko on jeden dożył dorosłości. W 1809 roku rozpoczął naukę w wileńskim gimnazjum, gdzie poznał Ferdynanda Gutta, syna wileńskiego aptekarza. Gutt i Towiański szybko się zaprzyjaźnili, a Ferdynand stał się później pierwszym uczniem mistyka.

Po ukończeniu gimnazjum Andrzej rozpoczął studia prawnicze na uniwersytecie wileńskim. Równocześnie rozwijało się jego zainteresowanie filozofią, szczególnie modnymi w tamtym czasie Saint-Martinem i Swedenborgiem. Później podjął pracę w charakterze rejenta w wileńskim sądzie powiatowym. Coraz częściej jednak czuł, że jego powołanie leży gdzie indziej niż w wypisywaniu dokumentów sądowych, i większość wolnego czasu spędzał na spacerach przepełnionych refleksjami. W 1828 roku podczas modlitwy w kościele bernardynów doznał tajemniczego objawienia, pod wpływem którego postanowił poświęcić swoje życie nauczaniu i służbie innym. Misję jego jako pierwszy uznał wierny przyjaciel Ferdynand Gutt.

W 1830 roku Towiański wziął ślub z Karoliną Max, wbrew woli swego ojca, który chciał wydać syna za jedną z litewskich hrabianek. Siostra Karoliny, Anna, wyszła później za Ferdynanda – i tak oto przyjaciele stali się rodziną.

Niedługo później wybuchło powstanie listopadowe, które Andrzej przyjął ze smutkiem. Uznając Rosjan za braci Polaków oraz szczerze wierząc w ideę miłości bliźniego, widział w narodowym zrywie jedynie niepotrzebny rozlew krwi. Wraz z Guttem pomagali jednak powstańcom, lecząc ich rany i podnosząc ich na duchu.

Niedługo po upadku powstania wyruszył Towiański na wędrówkę po Europie. Przebywał m.in. w Petersburgu, Dreźnie i Pradze. Do Antoszwińciów, z których pochodził, wrócił po śmierci ojca, aby zająć się rodzinnym majątkiem. Zaczął od… zniesienia pańszczyzny i pomocy okolicznym chłopom, a także od głoszenia swoich tez. Sąsiedzi uprzejmie donieśli na Bogu ducha winnego Andrzeja, który postanowił ostatecznie opuścić rodzinny majątek i przenieść się do Paryża.

W stolicy Francji Towiańskiego interesował przede wszystkim Napoleon, którego prochy sprowadzono w 1840 roku z uroczystym orszakiem i pochowano w kościele Inwalidów. Niedługo później Towiański zawitał do domu Adama Mickiewicza, którego żona przebywała akurat w zakładzie zamkniętym. Andrzej nakazał przyprowadzenie chorej do siebie. Jak się okazało, to spotkanie miało zbawienny wpływ na Celinę, bowiem tajemnicze ataki jej choroby ustały niemal całkowicie. Niedługo później Towiański i Mickiewicz założyli Koło Sprawy Bożej, które początkowo liczyło około czterdziestu członków.

Po kilku miesiącach Andrzej został bezpodstawnie oskarżony o szpiegostwo (de facto na podstawie zbieżności imion i nazwisk ze sporo starszym krewnym) i zmuszony do opuszczenia Francji. Osiadł wtedy z rodziną w szwajcarskim Einsiedeln, ale cały czas odbywał podróże w celu pozyskania wyznawców. Starał się nawet odbyć rozmowę z papieżem w Rzymie, jednak wskutek nieprzychylnych plotek nie został do niego dopuszczony.

W 1844 roku napisał list do cara Mikołaja I, przekonując go, że jako przywódca narodów słowiańskich powinien dbać, aby wszystkie szły w kierunku Boga, i że Rosja jest dla Polski jak ojciec, który z woli Boga karze swe dziecko za nieposłuszeństwo. Jak można się domyślić, większości towiańczyków nie spodobał się ten list, zwłaszcza że było wśród nich wielu powstańców listopadowych. Doszło wtedy do rozłamu w Kole. W międzyczasie Towiański stracił zaufanie do Mickiewicza i przekazał przywództwo Karolowi Różyckiemu. Tymczasem emigranci zaczęli coraz częściej mówić o powrocie do kraju i o kolejnym powstaniu. Mistrz starał się studzić ich entuzjazm, pragnąć rewolucji bez rozlewu krwi, co ostatecznie skłóciło go z poetą. Ostatecznie Koło rozpadło się na dwie niezależne frakcje.

Po wybuchu Wiosny Ludów Towiański powrócił do Paryża, gdzie wraz z Guttem został aresztowany i osadzony w więzieniu Conciergerie. Wielu towiańczyków usiłowało uwolnić Mistrza, ale udało się to dopiero Celinie Mickiewiczowej, która interweniowała osobiście u generała Cavaignaca. Po tych wydarzeniach Towiański wraz z rodziną powrócił do Zurychu, gdzie spędził resztę życia. Nie zabiegał już aktywnie o nowych uczniów, starając jednak dać przykład własnego życia. Gdy w 1863 roku jego wyznawcy pragnęli dołączyć do powstania styczniowego, nie zabronił im tego, choć był przeciwny tej rewolucji. Pouczył ich tylko, aby ze wszystkich sił starali się żyć po chrześcijańsku. 20 kwietnia 1878 roku zmarła jego żona, Karolina, a niespełna miesiąc później on sam. Pochowani zostali na cmentarzu w Zurychu, na którym wcześniej spoczął Ferdynand Gutt.

środa, 13 maja 2020

Współczesne Koło Sprawy Bożej

Już dawno powinnam o tym napisać, bo znam sprawę od kilku miesięcy, ale dziś, w rocznicę śmierci Andrzeja Towiańskiego, jest ku temu okazja. Otóż w Warszawie, w środowisku studenckim powstało Koło Sprawy Bożej, wzorowane na tym z XIX wieku. Przewodzi mu młoda dziewczyna, która przyjęła imię Rachela. Jest aktywna na Instagramie pod nickiem hic_natus_est_conradus. 
Dziś zamieściła ciekawy wpis. Oto on:


Prawda, że ciekawe?

niedziela, 23 lutego 2020

Antoni Gustaw Bem o towianizmie

Pracuję obecnie nad książką o podróżach śladami Stefana Żeromskiego. Przypominając sobie jego biografię, natknęłam się na informację, że kielecki nauczyciel przyszłego pisarza interesował się towianizmem. Zaraz po śmierci Andrzeja Towiańskiego napisał nawet artykuł na jego temat pt. "Wspomnienie". Dziś można go znaleźć pod tym linkiem: https://polona.pl/item/studja-i-szkice-literackie. Z pracy tej wynika, że Bem nie rozumiał istoty towianizmu, trochę się z niego wyśmiewał, ale zanotował też cenne uwagi, które tu zacytuję. Po pierwsze nauczyciel Żeromskiego podał (jako jeden z pierwszych) argumenty zaprzeczające ówcześnie rozpowszechnianej tezie, jakoby Mickiewicz przestał pisać przez Towiańskiego. Przypomniał fakt, że Wieszcz związał się z nim w roku 1841, zaś ostatni swój utwór wydał tuż przez ożenieniem się w roku 1834. Zatem już od siedmiu lat nie miał weny, zanim spotkał Mistrza Andrzeja. 


Bem przedstawił dalej znane powszechnie fakty z życia Andrzeja Towiańskiego oraz działalności towiańczyków. Wśród niepochlebnych zdań możemy znaleźć takie perełki:

"Łódź Piotrową chce moralnie podnieść i odrodzić; w społeczeństwie zaprowadza równouprawnienie stanów, a kapłankę ogniska domowego spod tyranii mężów wyzwala".

Nie można odmówić Bemowi talentu w posługiwaniu się polszczyzną, gdy pisze: "Mickiewicz, doświadczywszy ostrych kleszczy graniczącej z nędzą biedy, otrzymał właśnie maleńka posadkę bibliotekarza przy arsenale".

Kończąc swój artykuł, Bem podkreśla, że towianizm, mimo wszystko: "...dzisiaj zasługuje na dobre wspomnienie, jako głośny pozew, przybity na bazylice Ś-go Piotra, pociągający ją do odpowiedzialności przed trybunał ludzkiego uczucia". 

PS. Żona Stefana Żeromskiego, Oktawia, była towianką, o czym wspominała w 1927 roku w rozmowie z Wacławem Borowym i tenże zapisał to w swojej pracy "O Żeromskim". 

wtorek, 28 stycznia 2020

Św. Zygmunt Szczęsny Feliński wobec towianizmu

Tekst opublikowany 11 października 2009 r. na towianizm.bloog.pl

Kanonizowany przez papieża Banedykta XVI arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński żył w czasach Andrzeja Towiańskiego. Co prawda nie spotkał się z nim osobiście, ale miał sporą wiedzę na temat jego nauczania m.in. za pośrednictwem jednego z towiańczyków - Juliusza Słowackiego. Feliński był przyjacielem poety i jedynym Polakiem, obecnym przy jego śmierci.
W swoich "Pamiętnikach", wydanych we Lwowie w 1911 (w Warszawie w 1986) roku, arcybiskup zadziwia niezwykle pozytywnym podejściem do Sprawy Bożej, która, jego zdaniem, zasługuje na bliższe poznanie i bezstronną krytykę. Zatem "odrzuciwszy z towianizmu błędy" (tj. wiarę w reinkarnację), znajduje w nim "sporo wzniosłych i głębokich twierdzeń". Stawia nawet tezę, że wpływ towianizmu na polskie społeczeństwo zbawiennie tylko mógłby oddziałać". Feliński przyznaje, że poznał naukę Mistrza głównie za pośrednictwem Słowackiego, co może rodzić podejrzenia o brak obiektywizmu. Głębokie i trafne spostrzeżenia nie są jednak tylko powtórzeniem myśli wieszcza, ale wyznaniem szczerego katolika, zatroskanego o dochodzenie do prawdy.
"Czytaj z prostotą dziecka, a sam zrozumiesz"- taką radę dał Słowacki, będąc na łożu śmierci, Zygmuntowi Szczęsnemu Felińskiemu, gdy ten zapytał o drogę do zrozumienia towianizmu.  Wychodził zatem z założenia, że mądrość, którą zdobywamy z czasem, utrudnia zrozumienie rzeczy najistotniejszych.

wtorek, 6 sierpnia 2019

Profesor Krzysztof Rutkowski nawrócony?

Znalazłam audycję Polskiego Radia, w której na temat towianizmu wypowiada się m.in. prof. Krzysztof Rutkowski. Autor takich prac jak Braterstwo albo śmierć. Zabijanie Mickiewicza w Kole Sprawy Bożej;
Stos dla Adama albo kacerze i kapłani. Studium w czternastu odsłonach o sporze zmartwychwstańców z towiańczykami oraz filmów pokazujących Towiańskiego jako tajemniczego prostaka, człowieczka znikąd, dziwaka, hochsztaplera i może nawet agenta Rosji. Tenże autor mówi teraz niesamowite rzeczy! Widzi Andrzeja Towiańskiego zupełnie inaczej. Posłuchajcie:

Dziękuję, Panie Profesorze, i pozdrawiam serdecznie.

Tekst z 17 października 2012

czwartek, 20 czerwca 2019

Towiański pod Waterloo

Tekst z 23 lipca 2015 roku.

Kult Bonapartego wśród Polaków, towiańczyków także, wynikał z nadziei, że wódz Francuzów zmieni oblicze Europy. Zmienił, ale nie tak, jak tego oczekiwali.


Andrzej Towiański był na polach Waterloo w styczniu 1841 roku. Spotkał się tam z gen. Janem Skrzyneckim, z którym rozmawiał o swojej misji. Spisał wtedy luźne notatki z tego spotkania pod wspólnym tytułem"Biesiada". Nie były one przeznaczone do publikacji, ale wrodzy Towiańskiemu bracia zmartwychwstańcy znaleźli się w ich posiadaniu i opublikowali w celu ośmieszenia proroka. Faktycznie, nie jest to łatwa w odbiorze lektura. Dość zawiła składnia utrudnia zrozumienie sensu. Jeśli jednak zna się naukę Towiańskiego, wiadomo że przedstawił w "Biesiadzie" najważniejsze jej tezy.


Korzystając z okazji, że byłam w Brukseli, wybrałam się do Waterloo - miasteczka położonego około 20 km od stolicy Belgii. Na polach, gdzie rozgrywała się bitwa już 10 lat po niej usypano czterdziestometrowy kopiec, na szczycie którego stoi statua lwa spoglądającego groźnie w stronę Francji.


Patrząc na pola, na których przelano tyle krwi, pomyślałam, że Towiański musiał być tu bardzo smutny. Miesiąc wcześniej uczestniczył w Paryżu w pogrzebie Napoleona, teraz był w miejscu jego ostatecznej klęski. Początkowa idea demokratyzacji świata skończyła się kolejną rzezią. Dlatego Towiański w tym miejscu tłumaczył Skrzyneckiemu, że zabijanie ludzi nie uczyni tego świata lepszym.

"Siła jest tylko w duchu [nie orężu]. A ludzie wiele robili i robić mogą przez łączenie się" [nie zabijanie] - czytamy w "Biesiadzie". Prawdziwa bitwa powinna się rozegrać we wnętrzu człowieka, bitwa ze złem, które go otacza, kusi, zniewala. Wróg nie jest w innych ludziach, ale w każdym z nas.


Generał Skrzynecki początkowo przyznał Towiańskiemu rację, ale jako wojskowy, dawny żołnierz napoleoński, jeden z dowódców powstania listopadowego, nie mógł przekreślić całego swojego życia, stając się pacyfistą. Za waleczność pod Borodino, gdzie odpierał na czele grupy grenadierów natarcia znacznie liczniejszej kawalerii wroga, udekorowany został Krzyżem Kawalerskim Virtuti Militari. Nauka Towiańskiego pozbawiała sensu takich odznaczeń. Generał, tak jak większość wojskowych, nie był gotowy do takich poświęceń. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło w tej kwestii...

Nowa książka o Andrzeju Towiańskim

Właśnie ukazała się moja powieść biograficzna. Dotyczy rodziny Towiańskich. Oparta na nieznanych szerzej faktach, przybliża w przystępny, ni...